Ide sobie jak zwykle z porannych humorem do sklepu a tu miejscowy zebrak startuje do mnie po pieniadze ... mowie ze niestety ale nie mam co w sumie bylo prawda bo mialam tylko karte ze soba ... ale w sklepie ruszylo mnie sumienie ze wlasciwie czemu by mu nie pomoc wiec kupilam mu bochenek chleba ... wreczylam mu ten chleb i juz chcialam oddalic sie w swoja strone gdy ten znowu do mnie startuje z prosba "a moze cos do chleba chociaz zlotowke " >> ??!! wkurzylam sie i pojechalam do domu nie oplaca sie miec miekkiego serca jak chce na wino to niech sobie zapracuje ja nie mam zamiaru reki przykladac do jego upodlenia :/
Dodaj komentarz